Temperatura oscyluje gdzieś w okolicach 30 stopni. W takich okolicznościach natury trafiły mi się dwa (DWA!) dni wolne, co jest po prostu cudownym zrządzeniem losu, bo ja najbardziej sobą jestem w ultrakrótkich szortach, z zimną wodą w szklance, spoconym karkiem i coraz większą liczbą piegów...
A wszystko podszyte smutkiem, bo wczorajsze spotkanie z Freundin (2 x Mojito) zakończyło się spięciem z MM - nie dlatego że zrobiłam coś złego, ja tylko nie spełniam jego oczekiwań... To niemożliwe przecież żeby po tylu latach nadal oczekiwał cudu, że stanę się jak jego matka...
A z rzeczy wesołych to kupiłam sobie buty na potwornie wysokich platformach, i najwyraźniej muszę trenować chodzenie w nich - bom zapomniała jak się to robi... :)
A wszystko podszyte smutkiem, bo wczorajsze spotkanie z Freundin (2 x Mojito) zakończyło się spięciem z MM - nie dlatego że zrobiłam coś złego, ja tylko nie spełniam jego oczekiwań... To niemożliwe przecież żeby po tylu latach nadal oczekiwał cudu, że stanę się jak jego matka...
A z rzeczy wesołych to kupiłam sobie buty na potwornie wysokich platformach, i najwyraźniej muszę trenować chodzenie w nich - bom zapomniała jak się to robi... :)
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen