Watchers

Samstag, 23. April 2011

niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi...

powtarzam sobie od przebudzenia do zasniecia a i tak palce wymykaja sie rozumowi.  

uciekam w zwyczajnosc, wyciagnelam rower, pojechalam na silownie, spalam do poludnia. 
pasuje w coraz wiecej swoich ubran, usmiecham sie do lustra. mimo wszystko, nawet jesli przez lzy. 

i mam nowe buty. 12 cm obcasow, buty w sam raz do calowania, zeby nie trzeba bylo stawac na palcach... /zakladajac ze znalazlby sie ktos do calowania/

i jedno jest pewne, normalnosc juz dawno mnie opuscila - bo ciezko uznac za normalne ganianie z mlodym wokol biurek w ciemnym biurze, kiedy to w zasadzie powinnam byc z przodu... ale nudno bylo i mnie draznil! kaftan raz!

1 Kommentar:

  1. ho, ho, poczatek brzmiał groźnie ale w rezultacie...może być i ...do przodu:) bez kaftana

    AntwortenLöschen