niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi, niepchacpalcowmiedzydrzwi...
powtarzam sobie od przebudzenia do zasniecia a i tak palce wymykaja sie rozumowi.
uciekam w zwyczajnosc, wyciagnelam rower, pojechalam na silownie, spalam do poludnia.
pasuje w coraz wiecej swoich ubran, usmiecham sie do lustra. mimo wszystko, nawet jesli przez lzy.
i mam nowe buty. 12 cm obcasow, buty w sam raz do calowania, zeby nie trzeba bylo stawac na palcach... /zakladajac ze znalazlby sie ktos do calowania/
i jedno jest pewne, normalnosc juz dawno mnie opuscila - bo ciezko uznac za normalne ganianie z mlodym wokol biurek w ciemnym biurze, kiedy to w zasadzie powinnam byc z przodu... ale nudno bylo i mnie draznil! kaftan raz!
ho, ho, poczatek brzmiał groźnie ale w rezultacie...może być i ...do przodu:) bez kaftana
AntwortenLöschen