Przeprowadzam sie. Znowu. (Aaaaaach!)
Powoli, bez stresu, przewoze swoje rzeczy do domu Mezczyzny. Bo nie ma sie co oszukiwac, odkad przywiozlam tutaj swoj zielony sweter i zielonego laptopa, to jest juz tak jakbym tutaj mieszkala. Sprzedalam swoje meble, zabiore tylko biurko i lampe, moje ksiazki...
MM juz w Polsce, u swojej nowej dziewczyny, wyslalam mu jego poczte i moje cieple mysli. Staram sie bardzo nie myslec o tym co on mi zrobil, co my sobie nawzajem zroblismy. Niech mu sie uklada tam, z jego K.
Ja jestem na dobrej drodze do samej siebie. Walcze z choroba, z waga, z uczuciem ze nie daje rady. Mezczyzna w ktorego ramionach zasypiam co noc, przynosi mi herbate do lozka i swoja milosc. Kazdego dnia. Nie wiedzialam ze mozna az tak.
Wszystko bedzie dobrze. Nie. Wszystko jest dobrze.
Piękne to ostatnie zdanie. :)
AntwortenLöschen