Wlasciwie to chcialam napisac o czyms innym. Ale nie moge. Wymiana korespondencji z moim bylym mezem, ktory to wlasnie sie ozenil doprowadza mnie do bolu zoladka i trzesacych sie rak.
Dlaczego po ponad roku odkad odeszlam, rozwodzie, mieszkaniu w dwoch roznych krajach i swiadomosci ze nie widzielismy sie od ponad siedmiu miesiecy... Dlaczego do kurwy nedzy tak bardzo sie go boje i jakas czesc mnie uwaza ze nie mam prawa do szczescia bo go skrzywdzilam? Dlaczego czekam na jakies przebaczenie z jego strony? Dlaczego nie umiem po prostu isc dalej?
Dlaczego ciagle sie cholera tlumacze? Dlaczego mam poczucie ze bedac z Mezczyzna czynie jemu cos zlego?
Depresjo pozryj mnie juz calkiem... Niech sie juz to skonczy... Prosze...
CZasem lubimy się pałować. Żeby się dowiedzieć dlaczego idę na psychologię :
AntwortenLöschen