Watchers

Samstag, 3. Januar 2009

Yeah! Teściowie pojechali! Odwiozłam ich na lotnisko, w drodze powrotnej zobaczyłam cudowny wschód słońca (wszystko oszronione, biel skąpana w różu) i prawie ucałowałam sprzedawczynię w Hertie, bo po trzech dniach szukania dostałam wreszcie worki do mojego odkurzacza - pies zmienia sierść, ja zmieniam worki.
A teraz czas zmienić się w domestic goddess i wysprzątać te dwa pokoje z kuchnią. I pozbyć się choinki. I zrobić pranie. I...

Jak widać czuję się jak ten Rabin po pozbyciu się kozy.

2 Kommentare:

  1. Ja z workami do odkurzacza to normalnie wysiadam, no bo kurcze ile ile mozna, a mozna.
    Poniewaz nie znosze amerykanskiego wynalazku typu bagless, jak na porzadna osobe przystalo zakupilam Miele, no i wlasnie workow niet, sa jakies podroby, typu prawie jak Mielowskie, no ale prawie.
    O Matko, zapomnialam ze trzeba choinke rozebrac, chyba sie zabije ze szczescia.

    Buziaki

    AntwortenLöschen
  2. A ja dla odmiany lubie te bagless, bo zawsze zapominalam o kupnie workow i nawet mi kiedys worek pekl to chyba mam uraz:)

    AntwortenLöschen