Watchers

Sonntag, 5. April 2009

Nie lubię oszukiwać siebie samej. Nie lubię niepewności, czekania na coś, co niekoniecznie musi się zdarzyć. Stąd też dzisiejsza rozmowa z MM, i usłyszenie jego decyzji, że jeśli do końca września nie znajdzie dobrej (bądź też po prostu lepszej) pracy, to wraca do Polski. Spróbuje odbudować swoje życie zawodowe tam. A ja nie umiem się w tym znaleźć. Wiem że zrobię wszystko, żeby zostać w tym mieszkaniu, w miejscu które kocham.
Może powinnam powiedzieć gdzie ty kajus tam ja kaja i pójść za nim, ale nie. Nie potrafię zrezygnować z siebie tym razem...

Ostatni dzień w pracy przed urlopem przeleciał, Freundin umówiła się ze mną na wtorek, świętować moje urodziny, kolejna szczera rozmowa ze Wschodnim, kiedy to przyszłam się z nim pożegnać na dwa tygodnie, z jednej strony zła jestem na siebie, że się przed nim otwieram, z drugiej dziwię się że on się otwiera, a z jeszcze trzeciej myślę, że to może próba kompensacji po stracie Przyjaciela. Okaże się po dwóch tygodniach urlopu, kiedy znów go zobaczę, może będę wiedzieć już wtedy o co mi, jemu, nam chodzi.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen