Watchers

Dienstag, 2. Juni 2009

No już lepiej trochę. Bo jak ma być inaczej, jeśli w niedzielne popołudnie po powrocie z pracy (piekło na ziemii) zostałam zaskoczona przez MM propozycją wyjazdu nad morze?

Spakowaliśmy się szybko, sprawdziliśmy hotel - o ten tutaj - na okoliczność psa, bo znalezienie opieki w tak krótkim czasie było raczej niemożliwe, i fruuuu! już nas nie było.

Za to po dwóch godzinach jazdy było już powietrze pachnące solą, pyszne tagiatelle w hotelowej restauracji, przedsenna capirinha i myśli, że morze jest tuż tuż... I było tak, bo następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy na plażę... Mam spalony nos, pełno piasku w butach i torbie, zdjęcia i mnóstwo wspomnień. Dobrze mi. Trochę mniej się boję jutrzejszego powrotu do pracy, spotkania ze Wschodnim (z którym to nadal nie rozmawiam), całego tego stresu.

Bo wiem, że wystarczy zamknąć oczy, by przywołać te widoki, miasteczka w którym absolutnie chcę zamieszkać, plaży z katamaranami, szczęśliwego psa wytarzanego w piasku, i mnie samej, mokrej, słonecznej, szczęśliwej.

(A w głowie mam notkę odnośnie tej u Stardust, ale to musi poczekać ;) najpierw to co dobre.)

7 Kommentare:

  1. Ciesze sie! ale linka hotelu moglas sobie podarowac :) mojego nie wysle, nie maja strony w internecie:)

    AntwortenLöschen
  2. Cieszę się, że juz lepiej.I zazdraszczam tego morza,
    Uściski.

    AntwortenLöschen
  3. No to super, ze masz sie juz lepiej, ale chyba kazdemu poprawil by sie nastroj po plazy i ekstra hotelu. Lubie wygodne hotele:)

    AntwortenLöschen
  4. May - zobacz jakiego jezyka mam u siebie, to Ci sie do konca poprawi:) zadne spa Ci nic nie da od fajnego zdjecia jeza!

    AntwortenLöschen
  5. w bucie jez? jeju, akupresura!

    AntwortenLöschen