Watchers

Montag, 19. Oktober 2009

Źle znoszę sytuacje stresowe. Tyję, brzydnę i zamykam się w sobie. Nie udzielam się towarzysko, internetowo, nie odpowiadam na listy. Cała moja uwaga skoncentrowana jest na utrzymaniu fasady - twardej kobiety która sobie z wszystkim poradzi.
Faktem jest jednak, że nikt mnie specjalnie nie szuka, więc ukrywanie się nie sprawia mi większego problemu.

W ramach tego właśnie ukrywania się, pojechałam na urlop w góry. Po kilku dniach w zasypanych śniegiem czeskich karkonoszach wróciłam do domu silniejsza i choć trochę zrelaksowana. A ja przecież nie lubię zimy. Ale cisza na ścieżkach leśnych, harce psa, który śniegu nie widział od dawna, wieczory spędzane na zmianę w jacuzzi i saunie (tak! pierwszy raz w życiu byłam w saunie i teraz kombinuję jak by tu wybudować sobie własną w ogrodzie...), sprawiły że pewne rzeczy mi się poukładały.

Może będzie mi teraz łatwiej... (Tylko tak bardzo nie chce mi się wracać do pracy...)

7 Kommentare:

  1. wyjazd w góry jest świetną terapią.

    i mi też się nie chce...

    AntwortenLöschen
  2. sauna to może nie, ale dziakuziii, ooo, cudowne:)

    AntwortenLöschen
  3. Mnie też by się nie chciało wracać!

    AntwortenLöschen
  4. A ja wróciłam i muszę iść dziś do pracy, a tak mi się nie chce... Zwłaszcza że od powrotu kot dobrowolnie wskakuje mi na kolana i mruczy.

    AntwortenLöschen
  5. no kot pokazuje Ci,że nie masz wychodzić...ale się nie da..wiem...

    AntwortenLöschen
  6. Tak. Czuje sie bardzo doswiadczona przez to "nie odpowiadam na listy"...;)
    Urlop. Nie pamietam co to slowo w ogole znaczy. Nasz urlop chyba powoli dryfuje w strone lutego, a myslalam, ze to taki zart!
    I jeszcze o sniegu pisze... aaa!

    Sciskam mocno:*

    AntwortenLöschen
  7. widze, ze reakcje mamy podobne....

    AntwortenLöschen