Watchers

Samstag, 21. November 2009

Mam najwyraźniej jakieś niesprecyzowane problemy z sobą samą. Śnię jakieś dziwne sny erotyczne z kolegami z pracy (na przykład wczoraj wieczorem przyśnił mi się Wyspiarz, który na dodatek w tym śnie w ogóle nie umiał całować, co za koszmar), reaguję jak pensjonarka na komplementy (spuszczam oczy i rumienię się) i wcale się nie cieszę że waga (elektroniczna, w pracy) pokazuje już dwa kilo mniej. 
Aaa. Może to dlatego, że cała tubylcza nacja już przygotowuje się do świąt, a Adwent się jeszcze nawet nie zaczął. A jak wiadomo, ja świąt nienawidzę, w tym roku będą jeszcze trudniejsze i mój sprzeciw przeciwko tej kiczowatej atmosferze rośnie... 


Ale co dziwne, że ja się z tych dwóch kilo nie cieszę... Może mi przejdzie jak zobaczę 5 z przodu... :) 

2 Kommentare: