Watchers

Freitag, 3. August 2012

Czwarta nad ranem... moze sen przyjdzie... moze mnie odwiedzisz...

Jest noc. Pelnia. To juz prawie trzecia nad ranem a ja nie moge spac. Ostatnie dni wypelnione goscmi, papierami, farba do wnetrz... Uparcie planuje przyszle dni, chociaz jedyne na co mam ochote to zasnac i sie nie obudzic. Ale co rano otwieram oczy z westchnieniem, wiec wstaje, ubieram sie, funkcjonuje. Maluje pokoj goscinny, wychodze z psami, przyjmuje gosci, gotuje, podpisuje papiery, oddycham.
Czuje sie jakbym wpadla do studni, a ja wcale nie umiem plywac.
To bylo latwiejsze, kiedy moglam swoja nieumiejetnosc zycia zrzucic na MM.
Ale MM nie ma, jest Mezczyzna, ktory chodzi wokol mnie na palcach, tysiace razy powtarzajac jaka jestem wspaniala i cudowna, i ze nie musze sie niczego bac. Ze nic nie moze sie mi juz stac...
On nie rozumie, nie zna tego potwora co znowu wygryza mi dusze.
A ja tak tesknie za soba... W tych rzadkich momentach kiedy lapie oddech rozgladam sie po tym domu w ktorym widac juz bardzo moja reke, patrze na swoje zycie i mysle o tym ile szczescia mialam...
Ale to momenty.

Wiekszosc czasu skowycze w srodku i w myslach na tysiace sposobow podcinam sobie zyly. Skrzydla.

Mezczyzna patrzy na mnie z troska w oczach.

A ja mysle ze najlepiej dla wszystkich byloby gdybym umarla.
Dla niego tez. Po jakims czasie przestaloby bolec. Moze wrocil by do JZ? Wszystko wrociloby do normy, zapomnialby... Jak kazdy...

Tyle lat juz, ciagle mowilam sobie, ze jednak warto sie podnosic. Tym razem odkrywam tylko ze podnosilam sie tylko po to by za jakis czas znalezc sie w punkcie wyjscia. Nie chce juz.
Jeszcze kilka dni i wsiade w samolot zeby zobaczyc eM, przez kilka godzin posiedziec z moja siostra i matka, zabrac moja siostrzenice na dwa tygodnie tutaj.
Plany... Byc moze zawsze chcialam zle, tragedii, rozpaczy, prawie fajerwerkow. Dlugo trwalo, zanim zrozumialam, ze mozna odejsc ze swiata zywych wcale nie odchodzac...

Poczekam... w tym zawsze bylam dobra...

1 Kommentar:

  1. Nie podoba mi sie to! Martwie sie !
    ale i rozumiem...
    Odezwij sie na priva jak bedziesz miala ochote...
    Ja bylam wlasnie niedawno w PL, wrocilam jeszcze bardziej rozjebana niz myslalam.
    Wiem jak moze byc ciezko, czasem tez mam wrazenie ze jestem jakas maszyna, skorupa, a tak naprawde co we mnie siedzi nie wie nikt.

    Kochana trzymaj sie i nie poddawaj sie.
    Sciskam mocno !

    AntwortenLöschen