No to znowu mamy pełnię, co oznacza, że nie mogę spać. Wstanie do pracy dziś (5:40 zadzwonił budzik) przekraczało możliwości zwykłego człowieka, jak nic muszę być Superwoman.
Praca mnie wkurwia. Zmiana działu choć naturalna i inspirująca jest jednak sporym stresem, wychodzi ze mnie konserwatystka do szpiku kości, nie znoszę zmian i niewiadomych. Powtarzam sobie że za kilka tygodni będzie już inaczej i z palcem w nosie poradzę sobie ze wszystkim ale i tak czuję się głupia i beznadziejna.
I wkurza mnie Niebieskooki. Staram się jak mogę utrzymać ten dystans między nami, cenię formalność w naszych kontaktach, nawet jeśli z uśmiechem dziękuję mu za coś co z pewnością nie było zrobione dla mnie specjalnie. A on przekracza granice między sietzen i dutzen (co nie jest konieczne) i coraz częściej używa mojego imienia. Tak, używają go prawie wszyscy ale większość na moje stwierdzenie że tak mi bardziej pasuje, a on sobie tak po prostu... Aaaargh. Mam ochotę go kopnąć.
I czuję jakiś taki niepokój... Coś gdzieś jakoś. Dobrze że w przyszłym tygodniu w pracy będzie już Wschodni. Brakowało mi jego podejścia do świata.
Praca mnie wkurwia. Zmiana działu choć naturalna i inspirująca jest jednak sporym stresem, wychodzi ze mnie konserwatystka do szpiku kości, nie znoszę zmian i niewiadomych. Powtarzam sobie że za kilka tygodni będzie już inaczej i z palcem w nosie poradzę sobie ze wszystkim ale i tak czuję się głupia i beznadziejna.
I wkurza mnie Niebieskooki. Staram się jak mogę utrzymać ten dystans między nami, cenię formalność w naszych kontaktach, nawet jeśli z uśmiechem dziękuję mu za coś co z pewnością nie było zrobione dla mnie specjalnie. A on przekracza granice między sietzen i dutzen (co nie jest konieczne) i coraz częściej używa mojego imienia. Tak, używają go prawie wszyscy ale większość na moje stwierdzenie że tak mi bardziej pasuje, a on sobie tak po prostu... Aaaargh. Mam ochotę go kopnąć.
I czuję jakiś taki niepokój... Coś gdzieś jakoś. Dobrze że w przyszłym tygodniu w pracy będzie już Wschodni. Brakowało mi jego podejścia do świata.
Z innej mańki zacznę: łomatko, to ja byłam tak blisko na swoim wygnaniu... :-) (przez miedzę)
AntwortenLöschenO kurcze ja tez wstalam w piatek o 5 rano
AntwortenLöschen( wcale nie musialam), faktycznie cos z ta pelnia cholerka.
Moge sobie wyobrzic jakiego masz "stresa giganta", ale zobaczysz wszystko bedzie ok,
Z niebieskookim nie jestem za bardzo w temacie, wiec wypowiadac sie nie bede.
Trzymaj sie Mala cieplutko, olewaj wszystko i mysl o tym zeby Tobie bylo dobrze.