Watchers

Samstag, 28. März 2009

Najpierw widziałam zające grające w berka, a dziś rano nakrzyczała na mnie wiewiórka. Zaczynam podejrzewać, że jestem nie do końca normalna.
Podobnie jak w momencie, gdy po dwunastogodzinnym dniu pracy wracam do domu i znajduję jeszcze siły w sobie na to, by posprzątać, złożyć pranie i w przypływie zwątpienia wleźć do szafy, po to by za nią odkurzyć.
To wszystko po to chyba by za dużo nie myśleć. Tęsknię trochę za Wschodnim, choć ścinamy się ostatnio bardzo często; w czwartek stwierdził, że nie da się we mnie już w ogóle rozmawiać, że ciągle wybucham; Niebieskooki znów ze mną rozmawia, a ja na zmianę czuję się w moim ciele źle i grubo, lub dobrze.
Podobnie do Spt mam chęć poukładać coś w sobie, wyciągnąć trupy z szafy... wiosna?

A! ja wiem Odentko, że takie spotkania są dla obu stron trochę niezręczne. Nie każdy rozumie mój sposób bycia, sposób w jaki pracujemy razem z Wschodnim, a już w ogóle trudne musiało to być dla jego żony - ich związek w jego słowach jest dobry, aczkolwiek czasem myślę że on tęskni za kilkoma ważnymi rzeczami...

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen