Na rozterki duchowe najlepiej działa posprzątanie w szafie. Mam coraz mniej ubrań, ale używam wszystkich. Oprócz tego mam nowy regał na książki i nieprzepartą pokusę by go jak najszybciej wypełnić. Ale obawiam się, że znów dokona się to niepostrzeżenie. (Bo przecież ja nie kupuję wcale tak dużo książek, no co wy... ;))
Z innych wypełniaczy czasu to zmusiłam się do wyprasowania tej góry zalegającej w sypialni, mam w głowie kilka projektów organizacyjnych i dużą ochotę na spacer przez Miasto. I ochotę na dobre jedzenie. Więc za chwilę do kuchni.
Lubię poniedziałki. Zwłaszcza takie w które nic nie muszę. Praca sprawia że rozkoszuję się dniami wolnymi od niej, jak dobrym winem.
Z innych wypełniaczy czasu to zmusiłam się do wyprasowania tej góry zalegającej w sypialni, mam w głowie kilka projektów organizacyjnych i dużą ochotę na spacer przez Miasto. I ochotę na dobre jedzenie. Więc za chwilę do kuchni.
Lubię poniedziałki. Zwłaszcza takie w które nic nie muszę. Praca sprawia że rozkoszuję się dniami wolnymi od niej, jak dobrym winem.
Dieser Kommentar wurde vom Autor entfernt.
AntwortenLöschenI bardzo dobrze.Też nie lubię się zmuszać.
AntwortenLöschenRozkoszuj się, rozkoszuj!~.
bohaterka! wyprASOWAŁAŚ GÓRĘ UBRAŃ!
AntwortenLöschenpowtórzę za Beatą:BOHATERKA!!!!!
AntwortenLöschenmnie czeka szafa i murowanie regału na książki,bo sobie wymyśliłam taki ze cegły...
z zegły? to nie przesuniesz:)
AntwortenLöschenBeato, może o to właśnie chodzi? Żeby nie przesuwać, nie kombinować - bo ja po mojej matce odziedziczyłam skłonności "dekoratorskie" - przestawiam meble i wyrzucam wszystko co stoi na wierzchu oprócz książek ;)
AntwortenLöschen