Przedwczoraj po południu wyszłam z pracy i odsłuchałam swoją pocztę głosową.
Ojciec w szpitalu, podejrzenie zapalenia płuc.
Wczoraj po bronchoskopii, orzeczenie lekarza - guz w prawym płucu.
Strach. I myśli od dwóch dni krążące wokół pytania jakie postawiła mi lekarka, azjatka, około 1,50 metra wzrostu, bob, okulary i zadziwiająco poprawna niemiecka wymowa. Czy w razie kiedy serce przestanie bić mają reanimować, czy mają podłączać do respiratora... Przerażająca jest świadomość, że to ja na moim własnym sumieniu będę musiała dźwigać taką decyzję.
I jeszcze do tego wieczorna kłótnia telefoniczna z matką, zakończona rzuceniem przez nią słuchawki i słowami: "tak? to nie masz już matki!". Tak jakbym kiedykolwiek ją miała... Mam nadzieję że tym razem da mi spokój na zawsze...
Ojciec w szpitalu, podejrzenie zapalenia płuc.
Wczoraj po bronchoskopii, orzeczenie lekarza - guz w prawym płucu.
Strach. I myśli od dwóch dni krążące wokół pytania jakie postawiła mi lekarka, azjatka, około 1,50 metra wzrostu, bob, okulary i zadziwiająco poprawna niemiecka wymowa. Czy w razie kiedy serce przestanie bić mają reanimować, czy mają podłączać do respiratora... Przerażająca jest świadomość, że to ja na moim własnym sumieniu będę musiała dźwigać taką decyzję.
I jeszcze do tego wieczorna kłótnia telefoniczna z matką, zakończona rzuceniem przez nią słuchawki i słowami: "tak? to nie masz już matki!". Tak jakbym kiedykolwiek ją miała... Mam nadzieję że tym razem da mi spokój na zawsze...
szkoda...może? zawsze jest daleko
AntwortenLöschenniedobrze...
AntwortenLöschena te decyzje..co do respiratora..na szczęście nie musiałam podejmować..serce samo powiedziało,kiedy ma dość.ale wiem,co to znaczy.
o mamie zamilczę..
trzymaj się jakoś.
Od pół godziny siedze na pustym formularzem komentarza. I jedyne, co przychodzi mi do glowy to "ZNÓW!!?"...
AntwortenLöschenEch.. jak tu pomóc? Pamiętaj, że zawsze możesz napisać, zadzwonić, przyjechać. Wiesz o tym, prawda?
Tulę mocno..:*