Watchers

Donnerstag, 26. August 2010


Wróciłam. Krajobraz po powrocie jest ten co zwykle: obrażony kot, góra prania, stosik poczty którą muszę się zająć... Paczka z payback service, 158 nieprzeczytanych maili, życie które nie czeka...
Wsłuchując się w szum morza TAM, myślałam o moich marzeniach, o tych które już oddałam, o tych których nie ośmielam się wypowiedzieć na głos, o tych które tak naprawdę są moje.
Myśli których mieć nie powinnam zabrałam tam ze sobą, nie udało mi się ich zostawić na żadnej z granic, w żadnym tunelu, nie zrzuciłam ich w żadną z mijanych dolin. Moja tęsknota za Wschodnim, nieracjonalna, nieuzasadniona, nie do ukojenia, przynosiła mi sny niespokojne w upalne noce i mokre oczy nad ranem. 

Szukałam siebie na dnie każdej lampki wina, każdej butelki, wśród kamieni na plaży, w głosie cykad, szumie cyprysów i każdym uderzeniu fali...
Coraz bardziej obawiam się, że szukam nieistniejącego.

2 Kommentare: